Półmetek działań za nami!

Latem w grodzie dzieje się tyle, że ledwie zdążymy się obejrzeć, już połowa projektu za nami, a uczestnicy wciąż głodni wiedzy! Czego w ramach projektu „Korzenie kultury. O czym szumią drzewa w powiecie brodnickim?” nauczyli się tym razem?

Tego dowiecie się z naszej galerii, którą już tradycyjnie otwiera grupa zielarzy, która wraz z wybiciem godziny 10.00 ruszyła w drogę i na kilka godzin słuch po nich zaginął. Co robili w tym czasie? Wypatrywali w okolicach grodu najróżniejszych roślin! Tym razem udało im się znaleźć kilka niezwykłych gatunków, m.in. bodziszka cuchnącego, niecierpka drobnokwiatowego, dwa gatunki bylic, szczawik zajęczy czy dziką marchew. Nie ograniczali się jednak do patrzenia tylko na to, co mają pod stopami, ale i na wysokości głów i ponad nimi. W końcu drzewa i krzewy też składają się z wielu cennych składników! Po powrocie grupa ukręciła kadzidła i poznała ich kontekst kulturowy, a potem przeszła do… warzenia eliksirów. No prawie… 🙂 Ich trunki nie miały bowiem mocy magicznych, ale zdrowotne – jak najbardziej! Już ani fermentacja, ani sposób wytwarzania octu czy podpiwka nie jest im obcy!

A skoro już jesteśmy przy trunkach, nie sposób nie wspomnieć o składniku, na którego bazie powstają najznamienitsze. Mowa oczywiście o miodzie, którego było u nas tego dnia pod dostatkiem. Zanim jednak przejdziemy do przyjemności, najpierw skupmy się na obowiązkach. Do wykonania grupa bartników potrzebowała drewnianych listewek, młotka, gwoździ, żyłki i dłuta. Co z ich pomocą stworzyli? Ramki do ula oraz kłody bartne, które już niebawem będziecie mogli podziwiać w naszym grodzie. Na przyjemności uczestnicy też oczywiście znaleźli czas! Należał do nich pokaz miodobrania i… upominki, które będą naszym miłośnikom pszczół osładzać niejeden wieczór.

Co tym razem robiła najbardziej hałaśliwa grupa? Piłowała, dłubała, wbijała i szlifowała! O kim mowa? Oczywiście o przyszłych cieślach, którzy z niesłabnącym zapałem mierzyli się tym razem z niełatwym przeciwnikiem, czyli ogromnymi kłodami bartnymi, które już w przyszłości będą domem dla wielu owadów.

Skoro mowa o najgłośniejszej grupie, to nie sposób nie wspomnieć też o tej najcichszej, która powoli i w skupieniu poszerzała swoje wikliniarskie kompetencje. Bez wątpienia – jest to zajęcie dla cierpliwych i podziwiamy wszystkich, którzy w pocie czoła rozplatali i zaplatali na nowo swoje kosze.

Na koniec przyjrzymy się też oczywiście grupie kuchni słowiańskiej, która co tydzień dba o nasze pełne brzuchy. I tym razem godzinami rozbudzali nasze apetyty i wyobraźnie. Przygotowywali rozczyny do chleba, z których powstały dwa chleby – pszenny z rodzynkami i pszenno-żytni z warzywami. Ubijali masło – aż trzema metodami i o trzech różnych smakach. Piekli na ogniu podpłymyki z fjutem. A na obiad podali kaszę jaglaną z bobem i dodatkiem kapusty kiszonej, którą zaczęli przygotowywać tydzień wcześniej. Minęło już kilka dni, a nam nadal cieknie ślinka na samą myśl!

Czym grupy zaskoczą nas następnym razem? Czego się nauczą? Co skradnie ich serce? O tym już za tydzień!

Do zobaczenia,

Drużyna Grodu Foluszek

Zadanie jest realizowane w ramach dofinansowania z Narodowego Centrum Kultury w ramach programu Etnopolska 2022.

Bądź z nami na Facebooku

Dołącz do naszego newslettera