Przywołanie ducha (Rytuał przejścia)

Foluszkowicze!

Przed nami najniebezpieczniejsza z dotychczasowych przygód. Gdy jeden z braci wyruszy, by odnaleźć czarownicę, która rzuciła klątwę na Dąbrówkę, drugi będzie starał się zdobyć kolejne składniki do eliksiru. Czy powiedzie im się ta misja? Walka z siłami pierwotnymi i magią zapowiada się niezwykle trudno, jednak nie zraża to naszych wojowników. Niech bogowie mają ich w swojej opiece!

Przywołanie ducha (Rytuał przejścia)

Gdy Snowid wyruszył w swoją daleką podróż, poszukując prawdy, Dąbrówka, Bronimir i druid namawiali się, co począć dalej. Gród i jego demony były uśpione pod grubą warstwą śnieżnego puchu, gdyż nadszedł czas stagnacji. Gospodarz, pod nieobecność brata, zajmował się pracami domowymi, doglądał zapasów, naprawiał sprzęty i ubrania oraz wyrabiał broń i ozdoby, by móc je później wymienić na nasiona do wysiewu na wiosnę. Nie było w tym jednak niczego pilnego i nagłego. Właśnie dlatego postanowili, że postarają się o kolejny składnik eliksiru, który wydawał się nie do zdobycia. Aby go pozyskać, Bronimir musiał przejść magiczny rytuał znany od pokoleń tylko i wyłącznie celtyckim druidom. Dąbrówka nie chciała narażać życia swojego przyjaciela, gdyż darzyła go ogromnym uczuciem. Bronimir jednak, wychowany na odważnego wojownika, nie zląkł się próby, jakiej musiał się podjąć i postanowił zdobyć istotny składnik. Mógł tego dokonać tylko w jeden sposób – jego duch musiał opuścić ciało i spotkać się z Widmowym Orszakiem. Niektórzy powiadają o nich Dziki Gon, inni mówią o Dzikich Zastępach, jednak nikt nie ma wątpliwości, że spotkanie ich na swojej drodze zwiastuje rychłą śmierć lub zbliżające się nieszczęście. Dziki Gon jest grupą wojowników poległych w ferworze walki, w pełnej chwale, lecz przed osiągnięciem swojego celu. Gdy wojownik o czystym sercu i odważnym duchu polegnie w bitwie, po jego duszę przychodzi rogaty bóg Weles, by zabrać go do Nawii, by tam trwał do końca czasu. Jednak, gdy duch jego cierpi z powodu niedokończonej sprawy, jedna z Rodzienic, czuwająca nad przyszłością, pojawia się u jego boku i daje mu wybór: powrotu do Nawii lub dołączenia do widmowych wojowników, przemierzających świat. Dziki Gon wędruje wraz z burzowym wiatrem, przekrzykując gromy niebios, a jedyną sią, która potrafi stawić im czoła, jest pan niebios i błyskawic Perun. Dlatego Bronimir, by odnaleźć wojowników oraz przeżyć spotkanie z Widmowym Orszakiem, musiał sam stać się widmem. Do rytuału przygotowano łaźnię, tak by ciało było bezpieczne i duch swobodnie się wydostał. Wejście i kąty pod sufitem podwieszono bylicami, by złe duchy nie mogły się przedostać do środka. Bronimir położył się na klepisku wyściełanym witkami jarzębinowymi, przetkanym wrzosem, a do ręki włożono mu kostur zrobiony z drzewa czarnego bzu. W pięciu miejscach chaty rozstawiono misy, w których podpalono zioła, a ich woń sprawiała, że ciało wojownika powoli się rozluźniało. By dopełnić rytuału, musiał wypić miksturę z jesiennych kwiatów hyćki. Gdy mikstura rozchodziła się po jego organizmie, wypowiadano magiczne zaklęcia, przyzywające nieśmiertelnego ducha. Po chwili opuścił on ciało Bronimira i wyruszył w podróż…

Bądź z nami na Facebooku

Dołącz do naszego newslettera