Foluszkowicze!
W Grodzie zapowiada się wiele zmian! Bronimir powrócił z wędrówki z Zaświatu, a Snowid z wieściami dotyczącymi losu Dąbrówki. Jak już wiemy, zostały zebrane wszystkie potrzebne składniki na odczyniający wszelakie uroki eliksir. Czy wiecie, dlaczego jedynym niemagicznym składnikiem eliksiru jest napar z sosny? Słowianie wierzyli, że drzewo to ma właściwości odbijające i odwracające uroki. Za jej pomocą wracały one do nikczemnego czarownika.
Rytuał odczynienia (Przemiana Dąbrówki)
Gdy duch Bronimira powrócił z transu i rozjaśniła się jego świadomość, wojownik wyruszył samotnie do lasu, by przynieść druidowi kolejny składnik eliksiru. W tym czasie skryba przyrządzał napar z sosnowych igieł, kory i korzeni, który był ostatnim elementem potrzebnym przed rytuałem. Do grodu powrócił również Snowid, który opowiedział o tym, co go spotkało i czego się dowiedział. Zgodnie uznano, że Dąbrówka niesłusznie została ukarana i należy jej pomóc. Rytuał odczyniania nie należał do przyjemnych, gdyż ciało musiało oczyścić się ze złych mocy, tak jak oczyszczało się z ciężkiej choroby. Na miejsce rytuału wybrano plac w grodzie, na którym przygotowano krąg ze sztyletów, otoczony dodatkowo wieńcem uplecionym z witek jesionu i wilczego ziela. Następnie sporządzono eliksir, na który składało się pióro żar-ptaka, włos z końskiej grzywy Widmowego Rumaka oraz napar z sosny. Do dopełnienia eliksiru brakowało tylko wilkołaczej sierści z przemienionej Dąbrówki. Gdy nadeszła noc i księżyc jasno oświetlał gród swym blaskiem, wprowadzono wilkołaka do kręgu, który od tej pory był zdany na łaskę druida. Ten, w swych magicznych szatach koloru listowia, dokończył eliksir, dodając ostatni składnik i wypowiadając magiczne zaklęcia. Płyn koloru złotego został wlany do wilczej paszczy, a gdy ostatnia kropla została wylana, rozpoczęło się odczynianie. Działo się to nieopodal rozpalono ogniska, aby żadna nieczysta dusza nie weszła w przemieniające się ciało. Przygotowano również łaźnię na rytuał wzmacniający, gdzie czkała balia z kąpielą tymiankową i suszone igły sosny do stworzenia oparów wzmacniających. Dąbrówka krzyczała w wielkim bólu, gdy jej ciało przemieniało się i powracało do swojego ludzkiego kształtu, by pozostać już takie na zawsze. Gdy przemiana się zakończyła, druid od razu wiedział, że jego wysiłki nie poszły na marne, gdyż dziewczyna pozostała człowiekiem nawet przy blasku księżyca. Nie mogąc opuścić kręgu o własnych siłach, Bronimir zaniósł dziewczynę do kąpieli. Tam czekał już Bannik i wodne Rusałki, które miały jej pomóc. Po pewnym czasie nowo odczyniona wróciła do chaty o własnych siłach. Tam podano jej sytą kolację i położono do łóżka, przy którym stała gorąca woda z olejkami z bzu, tak by Dąbrówka mogła je wdychać i powrócić do pełni sił.